Fluff - im więcej tym lepiej?

Zastanawiałem się nad tematem tego "tematu" Rolling Eyes

po lekturze forum Płockiego (tego skąd wywodzi się Wojnacja i DragonWarrior Wink

). Czy lepiej dokładnie opisywać krainy, obyczaje, stroje i tak dalej czy może poprzestać na ogólnych prawidłach rządzących krainami i jej mieszkańcami?

Ja skłaniam się do drugiej wersji z prostego powodu (z tego samego jaki na Warmachinie podał mi DragonWarrior a propo modeli) - a mianowicie dokładnie opisy ograniczą możliwości "klimatycznego" używania modeli do poszczególnych frakcji - a chyba nie oto chodzi?

Przecież chyba lepiej aby Imperium Kiryjskie dla jedych gracz pozostało czymś na kształ państwa Tureckiego (bo lubią modele w turbanach i czytali "Pana Lodowego Ogrodu" Razz

) a dla innych Starożytnym Rzymem (bo mają takie modele pod ręką z czasów grania w Warhammer Historical).

To jest moim zdaniem magia tego systemu - i to mnie urzekło w nim najbardziej (i moich kumpli z klubu też), że jest taki "default" - każdy może sam stworzyć kawałek swojego świata fantasy i cieszyć się nim na polu bitwy - a dokładnie opisy struktur społecznych, wyglądu i prawideł wszelakich zabiorą tą magię... moim zdaniem należy o tym pamiętać - w pierwszej kolejności.

Deflaut deflautem (hmm, durnie to brzmi Razz

), ale wyzwanie moim zdaniem tkwi w tym, by stworzyć ciekawy i barwny świat jednocześnie pozostawiając dużą dozę dowolności. Dlatego też swoją próbkę krasnoludzkiego fluffu starałem się opracować tak, że najdurniejszy nawet model krasnoluda nada się do Wojnacji.

Pewnie, trudniejsze będzie opracowanie takiego fluffu dla ludzkich państw, bo będzie narzucał jakąś konwencję (jak zauważyłeś, w przypadku imperium dowolnego państwa eurazjatyckiego Razz

), ale na ile stworzenie takich ram jest możliwe, to jestem jak najbardziej za. Lubię fluff Wink

nie no jasne! :] ja też lubię fluff - i z chęcią poczytam o górskim mieście Ardyl gdzie Galeon Mężny stawił czoła Orczym awanturnikom i wsławił się przez to w Kronikach Imperium - spoko to jest fajne.

Ale tak jak opisałeś - krasnolud zawsze pozostanie krasnoludem, będzie miał brodę, topór i pił piwo Wink

a z ludźmi właśnie jest o wiele trudniej.

Ja od razu jak usłyszałem o Imperium Kiryjskim to rzucił mi się obraz właśnie takiego między kulturowego fantasy Konstantynopola w klimacie arabsko-rzymskim (niezły mix Cool

) noo ale to moja wizja i właśnie o tą dowolność mi chodzi - dla jednych Władcy Bestii będą się jawić jako barbarzyńcy z klatami na wierzchu (kto nie lubi figurek maruderów do WFB? Razz

), a np. mój znajomy widzi w nich bardziej Bravehearty z niebieskim warpaintem :]

anyway - trochę fluffu nie zaszkodzi, nazwy miejsc, magicznych i tajemniczych lokazji, miast itd. ale za dużo opisów zniszczy ten "klimat dowolności" - i tak, zdaje sobie sprawę z tego, że odkrycie Złotego Środka będzie trudne - ale z chęcią pomogę :]

Jak dla mnie Władcy Bestii jako lud koczowniczo-plemienny (tak ja sobie tą frakcję wyobrażam) pozwala na zupełną dowolność w doborze figurek/sposobie malowania/ogólnym wyglądzie armii. Jeśli ktoś chce, to nie ma problemu, by modele przypominały Conana, lub były wystylizowane na Złotą Ordę. Co do tego co napisał Cpt. Molo to jedno nie wyklucza drugiego, a z połączenia obu tych konwencji mogłaby powstać dość ciekawa armia, przynajmniej według mnie.

Jamalu - coś Ci się popsuło i na forum znajdują się dwa posty o innej treści ale identycznym przekazie, jeden z ok.16 a drugi z ok. 18. Ktory skasowac, a ktory zostawic bo nie wiem, ktory Ci sie bardziej podoba, a mowia calkowicie o tym samym? Very Happy

Co do tematu...

Bardzo interesujący sprawa. Aż jak zacząłem o tym myśleć, to wydało mi się, że SandBoxowego fluffu nie ma chyba żaden istniejący system bitewny. Mam racje, bardziej znający się na tym forumowicze?

Można by było napisać ciekawe shorty, ukazujące fajne pomysły. Każdy z chęcią by napisał, to co kiedyś wymyślił, a wszyscy powiedzieli - tak to fajne, chcemy to. Tokjo by strzelił coś pirackiego, potem coś o dzikości elfów. Takie wiecie, teksty na kilka akapitów, jak długi post na forum. Ja bym napisał coś do krasnali, Gymlet pewnie chętnie by dał swój tekst o Kuciu Run, DW opisałby co tam według siebie fajnego wymyślił. Jeden szort o potędze imperium od morza do morza wystarczylby za całe przekazanie idei, ze to ono jest najwazniejsze.

Po co nam sążniste opracowania? Kto czyta historie nierealnego świata na 10tysięcy znaków (nie ujmujac Gymlet nic Twojej wspanialej analizie khazadow)? Dajmy nasze najfajniejsze pomysły w stężonych, dobrych słowach. A jak do jakiejś armii, nie będziemy mieli weny, to zostawmy ją, fluff z kart jakiś czas pobroni się sam, a nagle ktoś wyśni sobie świetny motyw, ktoremu wszyscy przyklasniemy?

Bedzie mozna wprost w zalozeniach napisac o tym, ze swiadomie nie tworzymy sztywnych ram historii, zeby kazda fantastyczna historia, mogła się odnaleźć w świecie Wojnacji.

Porozrzucajmy te shorty po instrukcji i byłoby to wydaje mi się świetne.

Dłuższe teksty jak analiza życia krasnoludów, historia świata, mapa świata, najważniejsze miasta czy geograficzne określenia lądowały by na forum dla dociekliwych graczy interesujących się szczegółami, a przeciętny czytacz dostałby komiksową dawkę samego gęstego.

Co Wy na to think?

W sprawie postów, to być może jest to wina serwera (wyskakiwały błędy i nie mogłem napisać posta). Jakbyś mógł to byłbym wdzięczny jakbyś skasował pierwszy post.

Co do szortów to jest to świetny pomysł. Sam postaram się opracować trochę o Władcach Bestii, jeśli nikt nie wyrazi sprzeciwu.

Podpisuje się pod opinią Grabarza - takie "shortowe" rozwiązanie jest zdecydowanie najlepsze :]

To jest dobry pomysł, tej Razz

Zdaję sobie sprawę, że satysfakcjonujące mnie ilość fluffu jest stanowczo za duża jak na bitewniak i bardziej odpowiada wymogom erpega Wink

Każdą pracę da się natomiast ująć skrótowo, prezentując, jak to fajnie ujął Grabarz, to co "gęste", czyli najistotniejsze (choć, jak znam siebie, na forum i tak będę co jakiś czas wrzucał bardziej szczegółowe opracowanie Razz

). Chętnie strzelę paroakapitowy skrót o runach (postaram się nie bawić w przytaczanie nazw z krasnoludzkiego Razz

), mogę też śmignąć coś o pirackim aspekcie kupców, jeśli nie podejmie się tego Tokjo, no i coś o Władcach, ale widzę, że tu jest dużo chętnych Razz

No i zgaszam się do Lodowych/Gwiezdnych Elfów, gdy już powstaną (się skróci to, co wisi na waszym forum klubowym Wink

)

Niech DW się wypowie, bo to w sumie on tu jest szefem.

No i wydaje mi sie rowniez, ze konieczne byloby przeglosowywanie pomyslow w postaci gotowych szortow (z jakims podwojnym glosem DW), bo przy tak duzej puli chetnych pewne rzeczy mogly by nas poroznic jesli chodzi o oczekiwany klimat swiata Wojnacji.

Mi się pomysł częściowego sandboxu bardzo podoba. Umożliwienie ludziom własnego postrzegania frakcji jest jak dla mnie pomysłem przełomowym na skalę ogólnoświatową jeśli chodzi o bitewniaki. Zasadniczo wszystkie tego gry prócz Lotra powinny mieć coś takiego, zamiast ścisłych encyklopedii...*
dla jednego mroczne krasnoludy powinny obdzierać jeńców ze skóry, dla innego bardziej mroczne i okrutne będą jeśli wypatroszą kilka małych kotków...
Tak więc pewne wskazówki czy klimatyczne ogólniki tak, ale bez szczegółów ubioru, zawiłości i tego typu rzeczy.

*Pamiętam, że w konfrze wręcz nie chciałem czytać dokładnego flufu Cynwali bo miałem co do nich bardzo przyjemną wizję i bez tego. Oczywiście to skąd się wzieły, gdzie siedziały itd - to wiedzieć wypadało ale bez detali.

o! i to jest jakiś konsensus Cool

ja jestem dobry w rycerskich opowieściach - czyli klimat "Zbuntowanego Rycerstwa" :] mogę coś napisać jeśli będzie taka potrzeba i nie znajdzie się ktoś lepszy Wink

generalnie mam smykałkę do pisania opowiadań wszelakich, więc także zgłaszam się do pomocy :]

Ja mogę zająć się Władcami Bestii, ewentualnie Orków. Co jak co, ale klimat opowieści starego myśliwego przy ognisku mają swój klimat ^^

Niby nie mogę wam wszystkim z góry obiecać że cokolwiek napiszecie to stanie się super oficjalnym opisem świata...
ale...

...przypomniała mi się jedna z pierwszych koncepcji flufu jaką miałem.

Jedynym pierwszoosobowym i w miarę ścisłym opisem miało dysponować Imperium. Reszta frakcji, miała być opisana bardziej z punktu widzenia mieszkańca imperium, czyli przez pryzmat legend czy mniej lub bardziej prawdziwych historii - takie właśnie "opowieści starego myśliwego przy ognisku". Przy czym nie tyle samego 'władcy bestii' co albo łowczego imperium... albo nieznajomego przybysza, który faktycznie może być 'Człowiekiem Północy' za którego się podaje ale może być też starym sfiksowanym dziadkiem z puszczy, który sam do końca nie wie co mówi...

Przy takim założeniu spokojnie 90% tego co napiszecie może spokojnie trafić do takich "Opowieści z Imperium".

Nawet Gymlet'owy opis przy jego rozpisce świetnie pasuje do takiej koncepcji. Tam nawet jakiś konkretny kupiec opowiada więc jeśli nawet nie pokryje się to z inną opowieścią w 100% to nie do końca będzie oznaczać brak 'kanoniczności' którego nie znoszę, ale bardziej podważy wiarygodność obu tych opowieści po połowie. Na zasadzie, że pewnie obaj nazmyślali odrobinę, żeby podkoloryzować swoje opowieści.

Oczywiście nie znaczy to od razu, żebyście pisali o olbrzymich stworach żyjących poza granicami i wielkim żółwiu na którego plecach spoczywa całe Imperium... po prostu piszcie najwiarygodniej jak potraficie - w końcu taka opowieść jest zawsze najbardziej wiarygodna.

Nie zmienia to oczywiście faktu, że jakieś tam zbiory wskazówek czy opisów ogólnych odnośnie frakcji będą się stawać bardziej oficjalne z czasem.

Nie chce zabrudzać tematu Imperium Kiryjskie oraz chronologia jego powstania., więc napiszę tutaj co sądzę o opowiadaniu Finta.

Ogólnie mi się podoba. Motyw zdrady i konfliktu wewnętrznego bohatera jest ciekawy. Zwroty akcji też przyjemne. Magii nie lubię, szczególnie takiego jej przedstawienia, więc bym ją wywalił, ale to subiektywne. Wink

Do jednego bym się przyczepił. Córeczki wyszły zbyt epicko moim zdaniem. Nie przedstawiał bym ich jako aż tak zarąbiste. Bez przesady. W czerwonym stroju nikt jej w lesie nie zauważył, ani nie usłyszał? Chyba musiałaby być niewidzialna. W walce chyba żadna z nich nie ucierpiała. Nie powinno tak być.
No chyba, że opowieść tego kolesia specjalnie była wyolbrzymiona, bo jest trochę w kropce.

Nawet Geralt nie raz porządnie dostał, mimo, iż będąc mutantem byłby od nich zapewne lepszy.

wszystko zależy od konwencji szczerze mówiąc - utrzymanie jednocześnie konwencji bitewniaka i realizmu nie jest proste. Dodatkowo, szczerze mówiąc wszędzie się w TV widzi jeszcze bardziej epickie, przez co wygrywanie walk 1 na 1 zupełnie na nikim wrażenia nie zrobi a tutaj niby trzy panie pokonują dziewięciu chłopa (jedna jedna dostaje bełtem w rękę) nie licząc rannych (w praktyce ośmiu - jednego zabija bohater) - niby dużo ale na dobrą sprawę w popularnej ostatnio Grze o Tron (utrzymanej w konwencji około realistycznej) co chwila jakiś bohater wygrywa walkę 1 na 3 i nawet się przy tym nie poci. Achaja Ziemiańskiego sama po kilku elitarnych rycerzy zakonnych zabijała i to jeszcze w pierwszym tomie a Geralt o którym wspominasz sam poradził sobie z bandą Renfri a Bonhart jeszcze większe cuda robił...

Poza tym jak sam piszesz opowieść wyolbrzymia - przy czym nie tyle opowieść samego bohatera co konwencja opowiadania nastawiona na przedstawienie tego - jak mieszkańcy imperium widzą legendy i opowieści o Córkach Nemezis.

Co do skradania się i czerwonej kiecki - to skradanie jest nieco łatwiejsze jak nikt się nie rozgląda a wszyscy patrzą w ognisko i słuchają opowieści licząc, że człowiek na warcie sam zadba o ich bezpieczeństwo Wink

W kwestii samej magii to sam nie lubię magii przesadnie silnej - ta tutaj była dość symboliczna i nikogo nawet bezpośrednio nie zabiła Wink